Patrycja Kotecka: dzisiaj jest w modzie niszczenie mnie i ostrekrytykowanie TVP
Patrycja Kotecka w wywiadzie udzielonym "Gazecie Polskiej" odparłafalę krytyki, jaka spotkała ją w ostatnich tygodniach. WicedyrektorAgencji Informacji przyznała, że chwilami brakuje jej już siły dodalszej obrony swojej osoby, ale trudne momenty pozwalają jejprzetrwać przyjaciele i dziennikarze, którzy mają cywilną odwagęiść pod prąd.
Patrycja Kotecka uważa, że naraziła się wielu osobom tym, że"Wiadomości" TVP zaczęły jako program informacyjny zwiększaćwidownię, stały się programem cytowanym w innych mediach". Zdaniemwiceszefowej AI, nadzorowany przez nią program pokazujerzeczywistość inaczej niż stacje komercyjne.
- Dla wielu mediów wszystko, co ta ekipa robiła, było zzałożenia złe. My nie krytykowaliśmy rządu bez powodu. Identyczniepostępowaliśmy w stosunku do opozycji (...). Nie było na przykład w"Wiadomościach" wypowiedzi prezydenta Kwaśniewskiego, że sprawaSawickiej to afera Rywina do kwadratu. Pretensje w tej sprawiemogła mieć lewica i PiS. Kilka godzin przed ciszą wyborcząpodaliśmy wyniki najbardziej niekorzystnego dla PiS sondażupomijając inne, dla PiS korzystniejsze, które pokazały mediakomercyjne- tłumaczy.
Patrycja Kotecka nie zgadza się z twierdzeniem kreowanym przezmedia, że prosiła zwolnionego z pracy Łukasz Słapka o robieniemateriału na temat majątków polityków PO i obiecywała dostarczeniedokumentów, a potem ekstra honorarium. - Ten dziennikarz najpierwnie pamiętał, w jakich okolicznościach rzekomo miałam z nimrozmawiać o tym specjalnym zleceniu. Gdy dowiedział się, że zakłamstwa pozwę go do sądu, "przypomniał" sobie, że chodziło osamochody, jakimi jeżdżą politycy PO. Dziennikarz został zwolnionyz powodu konfliktowości, a zwłaszcza obrażania młodszych stażemkoleżanek i kolegów. Wszystko, co zrobił potem, było zemstą zazwolnienie- komentuje.
Wicedyrektor AI za "kompletną bzdurę" uznała doniesienia o tym,że chciała zagłuszyć sygnał wozu satelitarnego TVN 24. Uważa, że wjej interesie było ukazanie go na antenie. Protest trzechdziennikarzy miał bowiem, zdaniem Koteckiej, charakter groteskowy.-Chciałabym zwrócić uwagę, że w czasie demonstracji padał deszcz.Nie byłabym zdziwiona, gdyby za kilka dni prasa podała, że wedługinformacji pozyskanych z tak zwanych dwóch niezależnych źródełwynajęłam szamana, który sprowadził opady, by utrudnić zadaniedemonstrantom- ironizuje i dodaje, że było jej wyjątkowo przykro,że jeden z cenionych przez nią publicystów wydał na nią bez żadnychdowodów publiczny wyrok.
Jak przyznaje Kotecka - olbrzymim ciosem było też dla niejzdjęcie, jakie zamieścił "Super Express". W gazecie pojawiła siębowiem jej półnaga fotografia z rubryki "Zdrowie" w jednym ztygodników. - Dziennikarze "Super Expressu", którzy kiedyś ze mnąpracowali, a nawet odnosiłam wrażenie, że mnie lubili, podjęliteraz decyzję o odarciu mnie z ludzkiej godności. Zataili konteksttego zdjęcia, umieszczając obok niego tytuł "Naga prawda oKoteckiej". W ślad za "Super Expressem" poszły "Fakty" TVN. - PaniJustyna Pochanke, a uważam ją za mądrą kobietę i doświadczonądziennikarkę, chyba się nie zastanowiła, zapowiadając z wielkąsatysfakcją materiał o mnie, w którym wykorzystano okładkę "SE"-żali się.
Patrycja Kotecka jest przekonana, że wielu osobom zależy naosłabieniu silnej pozycji TVP. - Najwyraźniej uznano, że atakowaniemnie to doskonały sposób, by taki cel osiągnąć- konkluduje.
Dołącz do dyskusji: Patrycja Kotecka: dzisiaj jest w modzie niszczenie mnie i ostrekrytykowanie TVP