Piotr Najsztub uniewinniony od zarzutu spowodowania wypadku, odzyskał prawo jazdy
Sąd w Piasecznie uznał, że Piotr Najsztub jest niewinny spowodowania w październiku 2017 roku wypadku, w którym potrącił 77-letnią kobietę przechodzącą przez pasy. Wcześniej dziennikarz został ukarany za jazdę bez prawa jazdy, OC i przeglądu samochodu.
Do wypadku doszło na początku październiku 2017 roku w Konstancinie-Jeziornie. Piotr Najsztub potrącił 77-letnią kobietę, która doznała urazu żeber. Dziennikarz jechał samochodem bez ważnego ubezpieczenia OC i przeglądu technicznego, nie miał przy sobie prawa jazdy (odebrano mu je w 2009 roku za przekroczenie limitu punktów karnych).
Najsztubowi prokuratura postawiła zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku drogowego, za co zgodnie z art. 177 Kodeksu karnego grozi do 3 lat więzienia. W czwartek dziennikarz w „Dzień dobry TVN” poinformował, że dwa dni wcześniej sąd drugiej instancji w Piasecznie uznał go za niewinnego.
Według relacji Najsztuba biegli, których powołała prokuratura, ocenili, że w momencie wypadku zachował odpowiednią ostrożność i szybkość jazdy (ok. 20 km/h). - Sąd, kiedy rozstrzygał tę sprawę, nie ustalił ponad wszelką wątpliwość, z jaką prędkością ta pani weszła na pasy - zaznaczył dziennikarz. - Jechałem ok. 20 km/h, padał deszcz, pasy były niedoświetlone, nie miałem szans zahamować - wyliczył.
- Czuję teraz spokój… Oczywiście przejechanie kogokolwiek będzie czynnością dla kierowcy, którą będzie się długo pamiętać - stwierdził Najsztub.
Poszkodowana w wypadku kobieta po kilku dniach wyszła ze szpitala, natomiast jakiś czas później zmarła wskutek choroby nowotworowej.
Sprawa wróciła do sądu po interwencji Zbigniewa Ziobry
Sąd kolejny raz zajął się sprawą tego wypadku. Już w czerwcu ub.r. Prokuratura Rejonowa w Piasecznie skierowała akt oskarżenia, a Sąd Rejonowy w Piasecznie pod koniec lipca w trybie zaocznym uznał Najsztuba za winnego.
W wyroku nakazano dziennikarzowi. zapłatę 6 tys. zł grzywny (to 200 stawek dziennych określonych na 30 zł), 10 tys. nawiązki dla poszkodowanej w wypadku oraz 5 942 zł kosztów postępowania.
Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i prokurator generalny, ocenił, że taka kara jest niewspółmierna do winy, i zapowiedział złożenie odwołania od wyroku. W efekcie jesienią ub.r. sprawa wróciła do sądu, a w trakcie procesu powołano biegłych.
Najsztub ukarany na wniosek policji, znów ma prawo jazdy
Z kolei policja z Konstancina-Jeziorny skierowała do sądu wniosek o ukaranie Piotra Najsztuba za naruszenie Kodeksu wykroczeń poprzez prowadzenia pojazdu bez ważnych badań technicznych, obowiązkowego ubezpieczenia OC oraz wymaganych uprawnień. Za pierwsze dwa wykroczenia grozi kara grzywny, a za jazdę bez uprawnień - dodatkowo zakaz prowadzenia pojazdów.
We wrześniu ub.r. Sąd Rejonowy w Piasecznie wydał wyrok w tej sprawie, bez udziału stron postępowania. Najsztub został uznany za winnego zarzucanych mu wykroczeń, wymierzono mu grzywnę wysokości 3 tys. zł. Ponadto obarczono go 370 zł z tytułu zryczałtowanych kosztów postępowania i opłaty.
W „Dzień dobry TVN” Piotr Najsztub poinformował, że ponownie odbył kurs na prawo jazdy i zdał egzamin, więc znów może jeździć samochodami.
Najsztub stracił program w Onecie, bez zmian w TOK FM
Po tym jak w październiku 2017 roku media poinformowały o wypadku z udziałem Piotra Najsztuba, Grupa Onet-RAS Polska zrezygnowała ze współpracy z dziennikarzem przy programie „Czas na zasady”. Ostatecznie gospodarzem tego cyklu został Filip Chajzer.
Natomiast Najsztub bez przerwy prowadził cotygodniową audycję „Prawda nas zaboli” w Radiu TOK FM. - Postawiono mi zarzut o czyn nieumyślny, a to jest jednak różnica - tak dziennikarz tłumaczył portalowi WIrtualnemedia.pl, dlaczego zdecydował się kontynuować tę współpracę.
Dołącz do dyskusji: Piotr Najsztub uniewinniony od zarzutu spowodowania wypadku, odzyskał prawo jazdy
Dlaczego, skoro biegli stwierdzili, że jechał 20 km/h? Sprawa nie dotyczyła prawa jazdy ani OC.
Prawda ją zabolała a Piotruś niewinny, to był zamach na wolne media. Czy na rozprawie był w koszulce OTUA?
Ufff. Nadal będzie mógł smażyć mielone na Mokotowskiej.