Pracownicy TVP przejdą do Leasing Team. Podpisano umowę

pracownicy traktowani jak meble, etaty maja ci, którzy od lat pracowali w TVP i co? i zostaną zapakowani lub sami jak baranki przejdą do innej firmy..i nadal będą wiernie lizali klamki w TVP....z`trudniła mnie TVP i potraktowała jak mebel, stary zniszczony mebel...teraz do zewnętrznego magazynu a za dwa lata na śmietnik

Jest to wielka niegodziwość!!! Tyle się mówi o tym, że młodzi ludzie nie mają teraz perspektyw, że brakuje im poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji, że nie zakładają rodzin i nie mają dzieci. Niestety publiczna telewizja, która powinna promować zupełnie inne standardy, wpisuje się w trend traktowania pracownika jak śmiecia, jak mebel, który można dowolnie przesuwać. Kolesie z plecami zostają na sutych etatach, a wyrzuca się z telewizji młodych, czy stosunkowo młodych ludzi, którzy mają na utrzymaniu rodziny i tworzą program, a więc główny i najważniejszy produkt telewizji. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze degradowanie zawodu dziennikarza, które postępuje od lat i do którego TVP dokłada swoją cegiełkę. Jak dziennikarz może być dociekliwy, jak ma stać po stronie społeczeństwa i bronić ludzi jeśli nie czuje wsparcia pracodawcy i jeśli w każdej chwili może się znaleźć na bruku. Nie myślałem, że firma, której oddaliśmy kawał życia, dla której pracowaliśmy najlepiej jak potrafimy, z oddaniem, zaangażowaniem i lojalnością, z szacunkiem dla widza, często po godzinach, poświęcając czas wolny tak nam podziękuje.

Człowiek z grafomańską skłonnością do długich nicków bredzi, że abonament jest narzędziem dla władzy. Narzędziem to są państwowe dotacje, jak w PRL-u, dziś na Białorusi czy w Rosji, bo są one zmienne, zależnie od posłuszeństwa szefów tv. Abonament - zależny tylko od płacących go obywateli właśnie uniezależnia tv publiczną. I płaci go miażdżąca większość obywateli wolnych demokratycznych krajów, choć w wielu z nich tv publiczna jest dużo gorsza jakościowo od TVP. Ale u nas obywatele wolą go nie płacić, wpychając TVP i w większą zależność od władzy, i od komercyjnych dawców reklam. Niezrozumienie tego faktu to znajomość ekonomii na poziomie debila Korwina-Mikkego